Rogalików mojej babci nie da się pobić. Są najlepsze. Jednak te z książki Doroty pieczone już kilkadziesiąt razy mogą stanąć zaraz za babcinymi. Łatwe w wykonaniu i bardzo maślane (jeżeli masła nie zamieniamy na margarynę). Kruche, delikatne i aromatyczne. Oblane czekoladą, polane lukrem, obsypane cukrem pudrem zawsze znikają w mgnieniu oka. Dzieciaki je uwielbiają, bo można je zgrabnie schować do rączki kiedy mama nie patrzy. Uwielbiam je piec, a potem podjadać do herbaty z cytryna i miodem. Nadzienie może być dowolne, przetestowałam ich już wiele, w każdej postaci są przepyszne. Schładzanie ciasta trwa dość długo bo aż 2 godziny. Jednak mnie to nie zniechęca. Nawet lubię tak na nie tyle czekać. Mała rzecz a cieszy! I to jest piękne mieć radość z małych rzeczy i w dodatku ręcznie wykonanych. Pieczecie też takie małe cudeńka w domu?
~ aleksandra
ROGALIKI Z MARMOLADĄ RÓŻANĄ (45 sztuk)
(Moje wypieki i desery - Dorota Świątkowska)
Ciasto:
- 2 i 1/4 szklanki mąki
- 200 g masła
- 1/4 szklanki cukru pudru
- 1 czubata łyżka gęstej kwaśnej śmietany
- szczypta soli
Nadzienie:
(w książce było makowe)
- ulubionej marmolady (użyłam różanej)
Wszystkie składniki na ciasto zagniatamy. Owijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 2 godziny.
Schłodzone ciasto wyjmujemy z lodówki, dzielimy na kilka części. Każdą z nich rozwałkowujemy na grubość około 2 mm, podsypując mąką. Korzystając z dużego talerza, wyciąć z ciasta koła (ja używam obręczy do tortownicy-jakoś sprawniej mi się z nią pracuje). Dzielimy je nożem na 8 trójkątów. Na szerszą część trójkąta kładziemy nadzienie (na środku) i zwijamy ku środkowi, formując rogaliki. Tak samo postąpić z pozostałymi kawałkami ciasta. Rogaliki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do nagrzanego piekarnika do 190 stopni i pieczemy około 15 minut. Po ostudzeniu można polukrować, oblać czekoladą lub oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz