Panna cotta deser który w lato robi piorunujące wrażenie i ochładza w upalne dni. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nie jeść go również we wrześniu kiedy za oknem nadal mamy słońce, a termometry pokazują 20 stopni.
Lekka, delikatna, z ziarnami wanilii, trzęsąca się jak galaretka. Ta panna cotta rozpływa się w ustach. Dodatek truskawek w syropie balsamicznym to idealne połączenie, któremu nie można się oprzeć.
Jadłabym codziennie gdybym miała świeżutkie truskawki pod ręką. Lato dobiega końca i na te czerwone owoce trzeba poczekać do przyszłego roku. Ja wytrzymam, bo jesień również ma Nam coś do zaoferowania.
~ aleksandra
PANNA COTTA Z TRUSKAWKAMI W SOSIE BALSAMICZNYM
Panna cotta:
- 500 ml mleka 3,2%
- 1 l śmietanki 36%
- 100 ml rumu
- 150 g cukru pudru
- 30 g listków żelatyny
- ziarenka z jednej laski wanilii
- ziarenka z jednej laski wanilii
Truskawki w sosie balsamicznym:
- 500 g truskawek świeżych lub mrożonych
- 3 łyżki cukru pudru
- 3 łyżeczki soku z cytryny
- 2 łyżeczki octu balsamicznego
- 5 listków świeżej mięty
Wykonanie:
Do garnka wlewamy mleko, śmietankę, rum i wsypujemy cukier puder oraz ziarenka laski wanilii. Podgrzewamy od czasu do czasu mieszając. Nie gotujemy. W tym czasie rozpuszczamy żelatynę w niewielkiej ilości gorącej wody. Ganek zestawiamy z ognia i cały czas mieszając (najlepiej rózgą) wlewamy powoli żelatynę. Gdy żelatyna się rozpuści przelewamy ją do naczynia i przykrywamy folią spożywczą (dokładnie), żeby na wierzchu nie utworzył się kożuch. Studzimy, a następnie wkładamy ją do lodówki na kilka godzin do momentu stężenia.
Do małego rondelka wkładamy truskawki, wsypujemy cukier, wlewamy sok z cytryny i ocet balsamiczny. Podgrzewamy i doprowadzamy do wrzenia. Następnie zmniejszamy ogień i wrzucamy drobno posiekaną miętę. Dusimy około 5-8 minut. Studzimy i wylewamy go na schłodzoną panna cottę. Dekorujemy świeżą miętą i podajemy.
Smacznego!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz