W święta piernik to podstawa. Zapach przypraw i kakao roznosi się po całym domu. U nas zawsze był pieczony taki, który nie musiał leżakować czy to przed pieczeniem czy też po upieczeniu i przełożeniu go. W tym roku postanowiłam przetestować przepis Kasi, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Na skonsumowanie jednak czekamy co najmniej dwa dni, bo musi ono przeleżeć w lodówce po upieczeniu i przełożeniu. To czekanie nie jest łatwe i wymaga cierpliwości zwłaszcza jak codziennie kilka razy dziennie otwieramy lodówkę, a on leży na naszych oczach nietknięty. I ten zapach. Dlatego zawijamy go w ręcznik kuchenny i wkładamy do reklamówki. Nada mu to wilgotności, miękkości i aromatu. Polecam!
~ aleksandra
`
(25x40)
Ciasto:
- 875 g mąki
- 175 g cukru
- 435 g miodu płynnego wielokwiatowego
- 6 jajek r M
- 220 g masła
- 3 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 3 1/2 łyżeczki sody
Masa budyniowa:
- 500 ml mleka
- 250 g masła
- 2 budynie waniliowe
- 4 łyżki cukru
Polewa:
- 150 g czekolady gorzkiej lub mlecznej
- 150 ml śmietanki kremówki 36%
Dodatkowo:
- słoik powideł śliwkowych (najlepiej domowych)
Wykonanie:
Masło rozpuszczamy z miodem w rondelku ( nie zagotowujemy). Odstawiamy do przestudzenia.
W misce mieszamy mąkę, przyprawę do piernika, cukier oraz sodę. Do misy miksera przesypujemy suche składniki, dodajemy jajka oraz jeszcze lekko ciepłe rozpuszczone masło z miodem. Miksujemy kilka minut do dokładnego połączenia się wszystkich składników. Gotową masę przekładamy do miski, przykrywamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia.
Ochłodzone ciasto dzielimy na 3 równe części. Rozwałkowujemy pojedynczo każdą część. Jeżeli ciasto nie stwardniało wystarczająco to:
- dosypujemy do niego więcej mąki podczas wałkowania (ale nie przesadzamy)
- pozostawiamy je w lodówce jeszcze na kilka godzin
- rozwałkowujemy je pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia (jak tak zrobiłam). Gotowy blat przekładamy do blaszki i wstawimy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy 15 minut. Z pozostałymi dwoma częściami ciasta postępujemy tak samo. Po upieczeniu wyjmujemy z blaszki i przekładamy wraz z papierem do pieczenia na kratkę do ostudzenia. Owijamy je w ściereczkę i wsadzamy do reklamówki. Pozostawiamy na całą noc w chłodnym miejscu.
Następnego dnia przygotowujemy krem. Mleko (1,5 szklanki) zagotowujemy wraz z cukrem. W pozostałym mleku rozpuszczamy budynie i wlewamy je do gotującego się mleka. Szybko mieszamy żeby nie powstały grudki. Przekładamy do miseczki (najlepiej schłodzonej) i przykrywamy go folią spożywczą. Odstawiamy do przestudzenia (budyń nie może stwardnieć za bardzo, bo podczas przygotowywania kremu powstaną grudki).
Masło ubijamy na jasna i puszysta masę. Dodajemy do niego po łyżce budyniu. Dokładnie miksujemy przez kilka minut. Jeżeli jednak grudki się pojawią to możemy krem przetrzeć przez sito z małymi oczkami albo zmiksować w robocie kuchennym (przetestowałam ;) ).
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Na spód kładziemy jeden blat ciasta. Smarujemy go połową powideł śliwkowych. Wykładamy na nie połowę kremu i równo go rozsmarowujemy. Na krem kładziemy drugi blat ciasta i ponownie smarujemy go powidłami o raz kremem. Na wierzchu kładziemy już ostatni blat i dobrze go dociskamy. Ciasto owijamy ręcznikiem kuchennym i wsadzamy do reklamówki. Pozostawiamy w chłodnym miejscu na 2 dni.
Kilka godzin przed podaniem polewamy go polewą (śmietankę podgrzewamy, dodajemy czekoladę - mieszamy do rozpuszczenia. Jak lekko przestygnie i zrobi się gęstsza polewamy nią piernik). Pozostawiamy w temperaturze pokojowej do stwardnienia polewy. Kroimy i podajemy.
Smacznego!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz