Z czystym sumieniem przyznaję, że nie wiem dlaczego te rogaliki noszą taką nazwę. Nic w sumie z "francuza" nie mają. Może w zapiskach nie została podana jakaś tajemnicza informacja na ten temat. No nic, postanowiłam je zrobić. W przepisie nie ma też żadnej wzmianki jeśli chodzi o wypełnienie-chyba, że powinno go tam wcale nie być?! Podzieliłam ciasto wobec tego na pół i zrobiłam dwie wersję rogalików, jedne z kremem włoskim i wiśniami, a drugie posmarowałam samym kremem. Okazało się, że takie suche to one dosłownie nie są. Ciasto jest pyszne, rozpływa się w ustach, a przy tym delikatnie się kruszy. Nie wiem, które rogaliki są lepsze. Polecam wypróbować i samemu zdecydować - najlepiej na łonie natury przy filiżance mrożonej kawy lub herbaty, i w doborowym towarzystwie. Najlepiej wydzielić każdemu po równej porcji bo znikają w mgnieniu oka ;)
Składniki:
Ciasto:
- 260g mąki
- 190g margaryny
- 3 łyżki śmietany 18%
- 2 łyżki octu
Krem (crema pasticciera):
- 125ml mleka
- 1/2 cukru waniliowego
- skórka z 1/2 cytryny
- 1 żółtko
- 60g cukru
- 10g mąki kukurydzianej
- 10g miękkiego masła
Dodatkowo:
- wiśnie
- cukier puder
Wykonanie:
Ciasto: Mąkę przesiać na oczyszczony blat i zrobić w niej dołek. Umieścić w nim śmietanę oraz ocet. Miękką margarynę, rękoma lub za pomocą noża podzielić na małe kawałki i dodać do mąki. Zagnieść gładkie ciasto. Jeżeli będzie za mocno się kleić podsypać mąką, ale nie za dużo. Oprószone mąką zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na 6-12 godzin.
Krem: Mleko wlewamy do małego rondelka, dodajemy wanilię oraz skórkę z cytryny i zagotowujemy. Następnie zestawiamy z ognia na 30 minut.
Żółtka ubij z cukrem (najlepiej mikserem), dodaj mączkę kukurydzianą i znów wymieszaj dokładnie. Ponownie podgrzej mleko, zdejmij z ognia chwilę zanim zacznie wrzeć.
Bardzo, bardzo powolutku wlewaj gorące mleko do masy z żółtkami, jednocześnie mieszając (nawet mikserem). Kiedy dodasz już ponad 1/2 mleka spokojnie możesz pozostałe mleko i masę przelać na patelnię i zacząć podgrzewać na malutkim ogniu cały czas mieszając aż do osiągnięcia odpowiedniej konsystencji (cały sekret drzemie w bardzo powolnym podgrzewaniu, żeby nie powstały grudki, mi zajmuje to około 20-30 min). Gdy masa będzie miała odpowiednią konsystencję przelej (przełóż) ją do miski zanurzonej w zimnej wodzie i cały czas mieszaj, kiedy będzie jeszcze lekko ciepłe dodaj masło i wymieszaj. Krem jest gotowy do nakładania. Najlepiej po nałożeniu wstawić go do lodówki na jakiś czas.Całość: Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy i kroimy w dowolnej wielkości kwadraty. Na każdym rogaliku rozsmarowujemy krem, na którym kładziemy po jednej wisience bądź pozostawiamy je bez dodatku owocu. Zaklejamy jak pierogi lub zwijamy jak tradycyjne rogaliki (wówczas ciasto rozwałkowujemy na prostokąt i wycinamy trójkąty. Rozkładamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 190 stopni. Gdy się zrumienią wyjmujemy i studzimy na kratce. Posypujemy cukrem pudrem.
obrazem wymarzonego dnia na tych Twoich zdjęciach. cudne rogaliki jedzone na trawie.
OdpowiedzUsuńwymarzony dzień się niestety już skończył..ale zbliżają się kolejne..;) pozdrawiam!
Usuńrogaliki są cudowne, a te na trawie jedzone smakują najlepiej.
OdpowiedzUsuńDziękuję..nie powiem rogaliki smakowały wybornie..;) pozdrawiam!
UsuńAle apetyczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję..;)
Usuń