BAJADERKA

Bajaderki uwielbiam. Jak byłam młodsza to jadłam je chyba codziennie. Przejście koło ulubionej cukierni i nie kupienie bajaderki było jak grzech. Teraz posiadając jako takie umiejętności kulinarne jestem w stanie zrobić je sama w domu. I bardzo mnie to cieszy, bo i resztki cista się nie zmarnują, a i własna kompozycja tego smakołyku jest mile widziana. Te bajaderki powstały na bazie nieudanego biszkoptu, który szykowałam na tort. I dobrze się stało, że mi się nie udał, bo gdyby nie to pewnie nigdy bym ich nie zrobiła. Smakiem przypominają te z dzieciństwa, miękkie, wilgotne, mocno czekoladowe z kokosową posypką. Zapewne będę wracać do tego przepisu. Polecam! 

Bajaderki z dzieciństwa.

Składniki:

- 1/3 szklanki mleka

- 1/3 szklanki cukru

- 50g masła lub margaryny

- 50g rodzynek

- 50g migdałów

- olejek rumowy

- 2 łyżki miodu (użyłam palowego)

- 1 czubata łyżka kakao

- 100g chleba bez skórki pokruszonego na małe kawałki

- 300g cista (użyłam nieudanego biszkoptu) pokruszonego

- 1/2 słoika dżemu wiśniowego

Dodatkowo:

- 150g czekolady deserowej

- kokos

- kolorowa posypka

Wykonanie:

Do rondelka wlewamy mleko, dodajemy cukier, kakao oraz margarynę. Mieszając podgrzewamy na średnim ogniu do momentu rozpuszczenia się tłuszczu oraz cukru. W dużej misce mieszam ciasto, chleb, rodzynki, migdały wcześniej drobno posiekane, miód, olejek. Do tak przygotowanej masy powoli dolewamy rozpuszczoną margarynę z cukrem, mlekiem i kakaem. Dokładnie mieszamy żeby składniki się połączyły ze sobą. Na końcu dodajemy dżem. Jeżeli masa nie jest zbyt zwięzła, należy wstawić ją do lodówki, aby stwardniała. 

Na parze rozpuszczamy czekoladę. Z masy na bajaderki formujemy kulki dowolnego rozmiaru i zanurzamy je w czekoladzie, a następnie obtaczamy w kokosie lub kolorowej posypce. Pozostawiamy na kratce, aby czekolada zastygła. Przechowujemy w lodówce.